2012/05/04

Jestem ssakiem

Może na początek jakieś bezużyteczne informacje o mojej osobie. Otóż jestem Joanna, Joasia, Asia, mam 12 lat i lubię kiedy śni mi się ogromny arbuz zaganiający mnie do jakichś bezdennych otchłani, tak, to jest frajda. Jak wam się kiedyś przyśni to mnie powiadomcie. Słuchanie nieambitnej muzyki, sucharzenie seriami, krzyczenie na komputer i rozmawianie ze ścianą to kilka rzeczy, które mnie charakteryzują. Jeśli nadal chcesz mnie poznać to wiedz, że Cię szanuję, głupcze. Co rozumiem przez 'nieambitna muzyka'? Koreański pop. Chętnie poznam nowego kpopera, bo ostatnimi czasy trudno mi owego znaleźć i bardzo mi z tego powodu smutno. Jestem Inspirit z krwi, kości i syfu z pokoju- a to znaczy, że mentalnie jednoczę się z moim ukochanym zespołem- Infinite. Mój łan ęd onli mąż należy do tego zespołu, nazywa się Kim Myungsoo i jest mięciutkim kotkiem, aha. Bo ja lubię mięciutkie kotki. Jakby ktoś nie zauważył to moja polszczyzna zawiera naloty z języka angielskiego i na razie nie chciałam mieszać, ale również koreańskiego. Wierzę, że wkrótce roboty przejmą władzę nad światem. Tak więc, do boju ssaki! Jestem nieodkrytym talentem śpiewającym! Czaicie, maj czildren. A tak serio to śpiewam tak potwornie jak się da. Mam to po babci. Dużo bardzo czasu z mojego życia spędzam na tłiterze i tumblr, lovelovelove, internetowe przyjaźnie. Szczerze mówiąc to nie wiem po co założyłam tego bloga. Ciekawe, czy długo pożyje. 

Odmeldowuję się, strzeżcie się robotów!

2 komentarze:

  1. Haha, sen o arbuzie czy jakimkolwiek innym owocu byłby u mnie czymś orientalnym. Nigdy nie śniły mi się owocki. Zdradź sekret na sen o owocach. Muszę przełamać w końcu monotonie w moim świecie, w którym jestem po zaśnięciu.
    A co do muzyki, której słuchasz to uważam iż wcale nie jest nieambitna, bo jak tak spojrzysz na puste dzieciaczki, które słuchają tylko jakieś szajsu, to stwierdzisz, że jest to jednak muzyka ambitna, a przynajmniej inna.
    A no i z tych moich dziwnych wywodów całkowicie bym zapomniała. Życzę, aby ten zacny blogasek utrzymał się przy życiu jak najdłużej. I żeby nie schodził poniżej poziomu.
    I wiedz, że masz już jedną czytelniczkę. Tak, to ja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz, chyba jedyny taki jaki widziałam, który faktycznie pokrywa się z tym co jest napisane w poście.
      Sekretu chyba nie ma. Widzisz, arbuz to jeden z niewielu owoców, które lubię i może własnie dlatego, że jest tak wyjątkowy (i w tym samym czasie tak zielony- a lubię zielony), że zasługuje na miejsce w moim śnie.
      Jakby na to spojrzeć w taki sposób to masz duzo racji. Może wydaje mi się, że jest nieambitna, ponieważ niektóre piosenki są do siebie bardzo podobne- ale, w którym gatunku to się nie zdarza. A być może dlatego, że lubię cisnąć z czegoś co kocham- taka dziwna dolegliwość.

      Dziękuję, cieszę się~

      Usuń